Koniec projektu, oczywiście. Nie mogłabym zerwać całkowicie z rzemiosłem, bo życie stałoby się płaskie.
End of the project, of course. I could not break completely with the craft, because life would be colourless.
Zakończyłam pracę nad bardzo historycznymi wiązadłami. Dwadzieścia sztuk jest już gotowych do użytku. Zostały uplecione metodą „fingerloop” z ręcznie przędzonej wełny. Na końcówkach mają mosiężne skuwki przyszyte lnianą nicią do tasiemek.
Oto jak się prezentują:
And how they look like:
Ale mega. Jestem pod wrażeniem. Ile czasu zajmuje zrobienie takich dwudziestu wiązadeł?
Jeden taki sznur plotłam ok. 30 minut, czyli na 20 takich poświęciłam ok. 10 godzin. Uprzędzenie kłębka, z którego te wiązadła uplotłam zajęło dzień, 6-8 godzin (dokładnie nie pamiętam), ale ja nie jestem za dobra w przędzeniu na kołowrotku, dlatego tak długo to trwało. Potem przerzucenie przędzy na motowidło i jej ustabilizowanie – kolejny dzień…
Potem zaszycie końcówek po 1-2 minuty na jedną skuwkę. Co daje ok. 20-40 minut dodatkowo…
No, trochę zeszło 😉